Idealny, wczesnojesienny, złoty zachód słońca. Delikatne i leniwe promienie przebijające się przez drzewa i Tatrzańskie szczyty. Sesja ślubna na Rusinowej Polanie to był idealny pomysł Kamili i Michała. Nie mogli wybrać lepszego miejsca, serio. Jeszcze kilka chwil przed rozpoczęciem naszego zdjęciowego spaceru deszcz lał jak szalony. Wchodząc na szlak, zastanawiałyśmy się, jak to zrobić, żeby choć odrobinka gór była widoczna w tle. Ciężkie chmury przykrywały je dość szczelnie, ograniczając widoczność. Kiedy spotkałyśmy się z Kamilą i Michałem już pod koniec szlaku, deszcz jakby zelżał. Chwila rozmowy i co? I nie wiem, jak Oni to zaplanowali, ale wyszło cudnie delikatne słońce, a Tatry wyłoniły się spod mgły. Wcześniejsza pogoda zgoniła wszystkich turystów ze szlaku, wiec polanę mieliśmy zupełnie dla siebie. Czy mogliśmy trafić lepiej?
Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę
A może Wam marzy się sesja ślubna na Rusinowej Polanie? Jeśli planujecie takie Tatrzańskie spacery i sesje, dajcie znać! Chętnie się z Wami wybierzemy!