Cóż to był za ślub! Jeden z tych, na których dzieje się tak wiele, że zupełnie nie możemy nadążyć. Bajkowy ślub, goście gotowi na wszystko, parkiet rozgrzany do czerwoności i nieziemska atmosfera. Pierwszy raz czas tak szybko uciekał, że zupełnie nie wiedziałyśmy, gdzie się podziało te kilkanaście godzin. Mistrzostwo! A sesja w górach idealnie podsumowała nam ten klimat i emocje. Ale wszystko po kolei.
Zaczęliśmy od popołudniowej sesji narzeczeńskiej na Zamku w Krasiczynie. Klasyczne miejsce, urocze o każdej porze roku. Ogród jest niesamowity i pełen magicznych zakątków. Oczywiście sam zamek też robi piękne tło dla lekkich i romantycznych ujęć. A jeśli jeszcze dodać do tego tyyle miłości, to mamy idealny początek pięknej historii.
I choć nikt mnie tego nie uczył, wiem, że na tym polega miłość. Jeśli jest prawdziwa, sprawia, że człowiek staje się kimś więcej, niż był, kimś więcej, niż wierzył, że może być.
Veronica Roth
Sesja narzeczeńska? A koniecznie potrzebujemy?
Sesję narzeczeńską polecamy każdej parze przed ślubem. To idealna okazja do poznania Waszego fotografa, sposobu, w jaki fotografuje i po prostu jego podejścia do tematu. Można pogadać, wypić kawę i pomału się ze sobą poznać. Wystarczy godzinka czy dwie, a uwierzcie mi – robi to wielką robotę. Fotograf poznaje Was, Wasze oczekiwania, sposób zachowania, a to bardzo ważne w późniejszych etapach pracy. Dla Was sesja narzeczeńska, to też idealny moment, żeby sprawdzić, jak będzie Wam się współpracowało. Jak fotograf podchodzi do Was, do pozowania i jak pomaga Wam przejść przez całą sesję. Przede wszystkim – zobaczycie, czy zdjęcia, które wykonuje, są tymi, których oczekujecie. Na tym etapie wszystko jest jeszcze do obgadania i poprawienia.
Jeśli sesja, to tylko naturalnie i z uśmiechem.
My zawsze stawiamy na naturalne kadry i tak prowadzimy Was przez sesję. Wiadomo – jedni czują się przed aparatem jak ryby w wodzie, a inni będą nieco bardziej skrępowani. Nic nie szkodzi – mamy przygotowane dla Was małe podpowiedzi i sugestie. Nigdy nie ustawiamy Was sztywno i dokładnie. Mają pojawić się emocje, uśmiechy i luz. Wtedy sesja wyjdzie idealnie. Oczywiście tyczy się to zarówno sesji narzeczeńskiej, jak i sesji ślubnej.
Sesja narzeczeńska musi być lekka i przyjemna. Dlatego, jeśli lubicie leśne klimaty, zapraszamy Was na nie do siebie, w Beskid Niski. Zobaczcie sesję Anety i Rafała w Beskidzie Niskim!
Widzicie te piękne detale? Wszystko idealnie zaplanowane i przygotowane. Takie drobne rzeczy robią cudną oprawę całej ceremonii. Wiadomo, najważniejsi są ludzie, emocje i nastrój. I Państwo Młodzi, oczywiście. Mogłabym dużo pisać o tym ślubie i weselu, ale nie chcę Wam przynudzać, a sami zobaczycie, jak było pięknie i ile się działo!
Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce
Konstanty Ildefons Gałczyński
i przenieść ją przez całe życie.
Sesja w górach to nie takie łatwe rzeczy, ale udało się tak, jak planowaliśmy. Po takim weselu sesja musiała być równie piękna i klimatyczna. Trochę poczekaliśmy i idealnym strzałem wbiliśmy się w jesienne okno pogodowe. Mieliśmy nie tylko piękne, ciepłe i lekkie słoneczko, ale też genialne, jesienne kolory. Nigdy wcześniej nie widziałyśmy takich odcieni czerwieni i pomarańczy! Sesja w górach to to, co będziemy polecać Wam każdej jesieni, zobaczcie.
W Krasiczynie wykonałyśmy też bajkową sesję ślubną Weroniki i Damiana, zobaczcie, jak wyszło!