Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie
William Shakespeare
Powie najwięcej, kiedy najmniej powie.
Ślub Sylwii i Rafała w pałacu Goetz to był jeden z tych ślubów, które zapadają w pamięć dzięki całej cudownej atmosferze. Atmosferze, którą stworzyli wokół siebie Młodzi i którą najbliżsi tak cudownie dopełnili swoimi emocjami. Niewątpliwie było ich co niemiara. Przede wszystkim od samego początku panował kompletny spokój. Wiadomo, lekkie nerwy zawsze gdzieś przed ślubem są, ale u wszystkich dominował jednak uśmiech i zdecydowany brak napięcia.
Wszystko zaczęło się w małym, drewnianym domku – klimatycznym i zupełnie odsuniętym od miasta. Przygotowania w takim miejscu po prostu wyciszają! Cały proces ubierania, dopinania i ostatnich chwil krzątaniny jest spokojnym porankiem prowadzącym wszystkich na dobrą imprezę. Reasumując – miłe przygotowania, piękny ślub i świętowanie z najbliższymi do bladego świtu. Bez wątpienia brzmi jak plan idealny, prawda?
Ślub w Pałacu Goetz
Chociaż ślub był w małym, kameralnym gronie to emocji i radości która unosiła się w powietrzu tego dnia, wystarczyło by spokojnie dla jakiejś małej armii. Tak więc – śmiechy, przytulaski, drobne żarciki i zupełny luz.
Pałac Goetz to jedno z piękniejszych i bardziej klimatycznych miejsc jakie można wybrać sobie na ceremonię zaślubin. Piękne przestronne wnętrza wypełnione delikatnym i ciepłym światłem to kwintesencja romantyzmu. Wnętrza, które przywodzą na myśl najpiękniejsze historie miłosne i zaklęte w nich miejsca. Idąc drewnianymi schodami śmiało można sobie wyobrazić, że jest się jedną z książkowych postaci Jane Austen.
Oczywiście samo miejsce bez ludzi, to tylko piękne wnętrze. Sylwia i Rafał w gronie najbliższych wypełnili je atmosferą pełną śmiechu i miłości. Oczywiście z odrobiną powagi której sytuacja wymagał, ale z przeważającą częścią nieskrywanej radości i uśmiechu. Błysk w oczach i lekkie wzruszenie na ceremonii podkreśliło piękne tło muzyki płynącej z saksofonu. Idealna harmonia.